Strasznie długo się przymierzałam do uszycia większej formy niż kolczyki - i oto co wyszło a w zasadzie wyszyło się :))). Ponieważ bardzo lubię naturalne kamienie - to użyłam do mojej PIERWSZEJ bransoletki malachity.
środa, 31 października 2012
wtorek, 30 października 2012
Wyzwanie - moje pierwsze :)))
Witajcie, prezentuję prace w kolorystyce czarno-białej, którą zrobiłam na wyzwanie Kreatywnego Kufra.
Kolory te, z racji mojego wieku:)), kojarzą mi się z zespołem Republika i jego nieocenionym wokalistą Grzegorzem Ciechowskim (Obywatel GC). Uwielbiam ich utwory i dlatego ta praca jest ukłonem w stronę przepięknych utworów tej grupy.
Kolory te, z racji mojego wieku:)), kojarzą mi się z zespołem Republika i jego nieocenionym wokalistą Grzegorzem Ciechowskim (Obywatel GC). Uwielbiam ich utwory i dlatego ta praca jest ukłonem w stronę przepięknych utworów tej grupy.
wtorek, 23 października 2012
Witajcie:))
Przedstawiam Wam moje kolejne wyszywanki
Ostatnio planuję wyszyć większą formę sutaszową :)). Czyli bransoletkę. Zrobiłam pierwsze przymiarki - i zobaczymy jak dalej pójdzie. Póki co, jest nieźle.
Choć teraz jestem na etapie fascynacji chlebem na zakwasie. Pewien czas temu kilka razy prosiłam znajomą o podzielenie się odrobiną zakwasu. Jednak zawsze były jakieś przeszkody. I sama wyhodowałam zakwas na mące żytniej.
Podjęłam dwie próby wypieku, ale coś zawsze nie wychodziło.
Wczoraj wreszcie upragniony efekt - piękny domowy chleb pszenno-żytni na zakwasie.
I dziś nawet nie mam co pokazać - został mały kawałeczek. Chleb przepyszny - z dodatkiem masła i odrobiny miodu.
I dziś kolejne pieczenie:)). Mam nadzieję, że chleb się znów uda, bo w ramach prowadzonych oszczędności zakupiłam prosto z młyna 10 kg mąki żytniej i 10 kg mąki pszennej pełnoziarnistej. Tylko po 17 zł za każde 10 kg a mąki rewelacyjne i pachnące.
Przedstawiam Wam moje kolejne wyszywanki
Ostatnio planuję wyszyć większą formę sutaszową :)). Czyli bransoletkę. Zrobiłam pierwsze przymiarki - i zobaczymy jak dalej pójdzie. Póki co, jest nieźle.
Choć teraz jestem na etapie fascynacji chlebem na zakwasie. Pewien czas temu kilka razy prosiłam znajomą o podzielenie się odrobiną zakwasu. Jednak zawsze były jakieś przeszkody. I sama wyhodowałam zakwas na mące żytniej.
Podjęłam dwie próby wypieku, ale coś zawsze nie wychodziło.
Wczoraj wreszcie upragniony efekt - piękny domowy chleb pszenno-żytni na zakwasie.
I dziś nawet nie mam co pokazać - został mały kawałeczek. Chleb przepyszny - z dodatkiem masła i odrobiny miodu.
I dziś kolejne pieczenie:)). Mam nadzieję, że chleb się znów uda, bo w ramach prowadzonych oszczędności zakupiłam prosto z młyna 10 kg mąki żytniej i 10 kg mąki pszennej pełnoziarnistej. Tylko po 17 zł za każde 10 kg a mąki rewelacyjne i pachnące.
czwartek, 18 października 2012
Maleństwa
Ostatnio odkurzyłam jadeity. I oto co z nich się udało mi wyszyć:)))
Bardzo chciałam coś zrobić, co będzie subtelne i będzie pasowało do strojów nie tylko typowo wieczorowych.
Bardzo chciałam coś zrobić, co będzie subtelne i będzie pasowało do strojów nie tylko typowo wieczorowych.
środa, 10 października 2012
na bogato :)))
Na przekór nękającej mnie sytuacji finansowej - a taki właśnie tytuł.Udało mi się wyszyć dawno już obmyślone kolczyki ze złotymi i czarnymi
sznurkami sutaszu. Uwielbiam takie połączenie kolorystyczne. Uważam,że
jest bardzo eleganckie i uniwersalne. Mam nadzieję, że kolczyki znajdą w
miarę szybko nabywczynie - mnie (tu będę nieskromna) podobają się - i
gdyby nie okoliczności - z pewnością zostawiłabym sobie jedną parę.
A tu wersja złota z mleczną czekoladą. Bardzo fajny kolorek.
I zmiana tematu.
Znów zaczęłam piec swój chleb na zakwasie. Piekłam wcześniej, ale zarzuciłam to zajęcie jakieś 2 lata temu - pewnie bardziej z lenistwa niż braku czasu. I dwa tygodnie temu zrobiłam zaczyn żytni i już jestem po pierwszych wypiekach chlebowych.
Co za zapach................. i jednocześnie terapia uspokajająca. Powracają wspomnienia lat szczęśliwych przy dziadkach, wspomnienie pól i łąk.
Dla tych, którzy chcą zacząć przygodę z chlebem informuję, że jest to dobry czas by nastawić zaczyn - już są ciepłe kaloryfery a zaczyn na święta będzie mocny i chleb naprawdę będzie smakował wspaniale.
A tu wersja złota z mleczną czekoladą. Bardzo fajny kolorek.
I zmiana tematu.
Znów zaczęłam piec swój chleb na zakwasie. Piekłam wcześniej, ale zarzuciłam to zajęcie jakieś 2 lata temu - pewnie bardziej z lenistwa niż braku czasu. I dwa tygodnie temu zrobiłam zaczyn żytni i już jestem po pierwszych wypiekach chlebowych.
Co za zapach................. i jednocześnie terapia uspokajająca. Powracają wspomnienia lat szczęśliwych przy dziadkach, wspomnienie pól i łąk.
Dla tych, którzy chcą zacząć przygodę z chlebem informuję, że jest to dobry czas by nastawić zaczyn - już są ciepłe kaloryfery a zaczyn na święta będzie mocny i chleb naprawdę będzie smakował wspaniale.
środa, 3 października 2012
A jednak soutache ..............
Witajcie:))
Miał być post różany, miało być wiele innych projektów..........
Ale życie pisze nam nie zawsze piękne scenariusze.
Teraz jestem na "zakręcie życiowym", zresztą kolejnym ........ Mam nadzieję, że dam radę - znów.
Śmiejemy się z moją Córcią, że jak mamy na zakupy (jedzeniowe - bo innych już od dawna nie robimy) 100 PLN, to czujemy się jak burżujki :))).
I to jest główny powód, iż całkowicie odeszłam od decoupage - strasznie drogie preparaty a stworzone rzeczy nawet nie zwracają kosztów materiałów.
I został soutache. Choć bez rewelacji - czasem starczy i na chleb i coś do niego.
Wyszperałam wszelkie kamienie i koraliki - ileż tego miałam poupychane w najdziwniejszych miejscach - czekały zapomniane zapewne na takie czasy :)))
A ile tkanin odnalazłam - pora odkurzyć maszynę do szycia, bo już niebawem dwie ostatnie "kreacje" do pracy mi się zużyją:)).
A oto ostatnie moje dłubanki - do wydania:)))
Miał być post różany, miało być wiele innych projektów..........
Ale życie pisze nam nie zawsze piękne scenariusze.
Teraz jestem na "zakręcie życiowym", zresztą kolejnym ........ Mam nadzieję, że dam radę - znów.
Śmiejemy się z moją Córcią, że jak mamy na zakupy (jedzeniowe - bo innych już od dawna nie robimy) 100 PLN, to czujemy się jak burżujki :))).
I to jest główny powód, iż całkowicie odeszłam od decoupage - strasznie drogie preparaty a stworzone rzeczy nawet nie zwracają kosztów materiałów.
I został soutache. Choć bez rewelacji - czasem starczy i na chleb i coś do niego.
Wyszperałam wszelkie kamienie i koraliki - ileż tego miałam poupychane w najdziwniejszych miejscach - czekały zapomniane zapewne na takie czasy :)))
A ile tkanin odnalazłam - pora odkurzyć maszynę do szycia, bo już niebawem dwie ostatnie "kreacje" do pracy mi się zużyją:)).
A oto ostatnie moje dłubanki - do wydania:)))
Subskrybuj:
Posty (Atom)