czwartek, 29 listopada 2012

Wielka niemoc

Witajcie, ostatnio przygniata mnie wielka - wręcz ogromna- niemoc twórcza. Wiem, że swe źródło ma w problemach finansowych, przez które jakoś nie mogę przebrnąć. Zapewne zbytnio skupiam się na braku pieniędzy i paraliżuje to wszelkie kreatywne myślenie i tworzenie. Ale czas wziąć się za robotę.A w całym tygodniu udało mi się tylko stworzyć takie drobiazgi:


Tonacja - jak i ostatnio mój nastrój - z przewagą czerni.W pierwszych kolczykach są wszyte kamienie "noc Kairu i perły Sea Shell, zaś w drugich perełki szklane, które zakupiła ze swoich oszczędności moja córcia:)). I oczywiście koraliki TOHO (których zapas niepokojąco kurczy się).
Mam trochę porozpoczynanych projektów i myślę, że ten weekend pozwoli mi na realizację wielu z nich - o czym niezwłocznie Was powiadomię :)))








wtorek, 20 listopada 2012

Pierwsze koty za płoty :)))

Ostatnio, jak kiedyś pisałam, jest u nas krucho z pieniążkami :(((.
A ponieważ nie mogę uchwalić domowego budżetu deficytowego ( jak nasz rząd) musiałam zrobić radykalne cięcia. Na pierwszy ogień poszła dziedzina mody i urody.
No i właśnie.........
Robi się już chłodnawo - szczególnie rano. Zaczęły marznąć mi łapki w drodze do pracy. Postanowiłam wygrzebać rękawiczki. I klops. Okazało się, że mam ich trzy, ale każda inna. Udało mi się ujawnić dwie jednakowe skórzane - i te dałam córci. No a ja?
I przypomniało mi się, że kiedyś dawno, a nawet baaaardzo dawno podejmowałam próby robienia rękawiczek i skarpet. I pewnie gdzieś są jakieś druty pończosznicze i nawet niezłe włóczki.
Popychana wizją odmrożenia sobie łapek (gdyż koszt zakupu nowych rękawiczek, to byłaby wręcz ogromna wyrwa w budżecie - na co nie mogę sobie pozwolić) usiadłam na fotelu i w dwie nocki, z włóczki Himalaya z dodatkiem 30% wełny, wydłubałam takie dzieło:




 A tu przedstawiam pracę w toku. Męczę się już tydzień i wydziergałam coś - sama jeszcze nie wiem co. Mam ochotę na kolczyki, ale nie wiem czy uda mi się zrobić drugi taki element. Jeśli do końca tego tygodnia nie dam rady - to będzie to element naszyjnika.



niedziela, 18 listopada 2012

Coś z decoupage

Witajcie:)))
Na weekend miałam wiele planów dotyczących swoich prac ręcznych....
A większość przesiedziałam w kuchni gotując córci na cały tydzień jedzonko. Już przygotowuje się do sesji egzaminacyjne,j a na prawie ma do zakuwania, oj ma. Dlatego choć tak chcę jej pomóc:)).
Ale udało mi się skończyć dwa projekty - kiedyś dawno temu rozpoczęte i zarzucone.
Na początek zegar. Jest to praca eksperymentalna. Chciałam, by zegar był utrzymany w klimacie vintage. I by wyglądał na stary. Efekt chropowatości uzyskałam mieszając farbę z cukrem. Po wyschnięciu tej mieszanki jeszcze raz pomalowałam delikatnie farbą ecru i potem naniosłam odrobinę złotej i miedzianej farby. Wzór jest z serwetki. Na koniec trochę patyny i błyszczący lakier.
I oto, co wyszło:



 A to kolczyki, które robiłam i robiłam. Przymierzałam się od dawna i w końcu pierwszy raz obszyłam częściowo kolczyki samymi koralikami.


czwartek, 15 listopada 2012

Chorobowo i kolczykowo

Pomimo domowych środków leczniczych nadal trzyma mnie jakiś wirus i nie chce opuścić.
Jeszcze trochę i się zaprzyjaźnimy;).
Trochę w związku z tym jestem niemrawa i wydłubałam tylko oto takie kolczyki:


W sznurki wszyłam różyczki z naturalnego koralu, które przeleżały około 2 lat.
A tu przedstawiam kolczyki wydziergane dla bardzo miłej osóbki:))
Oczywiście perły Sea Shell. Uwielbiam naturalne perły. Są piękne.

 

niedziela, 11 listopada 2012

Wyróżnienie

Witajcie:)))
Chciałam podziękować Agnieszce Dancewicz za wyróżnienie - to daje mi energię do dalszej pracy:))). Bardzo cieszę się z każdego gestu z Waszej strony i z każdego komentarza.
Ostatnio dopadł mnie jakiś wirus i trochę spowolnił moją manufakturkę:).
Dlatego udało mi skończyć tylko wisiorek i zdekupażować butelkę na nalewkę malinową, którą to poczyniłam latem. I dobrze, bo właśnie teraz mnie wspiera i chroni przed antybiotykiem.
Na zdjęciach pewnie nie widać dobrze kolorów. Do tej zawieszki użyłam jadeitów w malinowym kolorze oraz sznurków w kolorze malinowym i czerwonym. Drobne koraliki również są w malinowym kolorze. I w realu nawet fajnie to wygląda, choć bałam się, że takie połączenie nie będzie trafne.


 A tu butelka podarowana  przez znajomą. Przeleżała dość długo czekając na swą chwilę:))



piątek, 2 listopada 2012

Dorobione w nocy :))

Witajcie:)))
Ostatnio dość gładko idą mi sutasze. Patrząc na moje wyszywanki, moja Kochana Rodzinka (czyli moja Córcia Najukochańsza i Moja Mama) zamówiły bransoletki. Muszę więc im coś zaprojektować.
A tu ostatnio dorobione sutaszki - pierwsza zawieszka i pierwsza broszka - chyba mam przesyt kolczyków - choć kolejne w przygotowaniu :))) - ale TYLKO JEDNA PARA